Pana na filmie wyraźnie poniosły nerwy. Widać jak podbiega do samochodu osobnika, który przygotował się i nagrywa całe zajście. Zaczyna się „wykład” okraszony niecenzuralnym słownictwem. W pewnym momencie kierowca zadaje pytanie – „czy to wszystko?”
Jak zobaczycie – to nie wszystko.
Końcówka jest najlepsza.
Zobaczcie jeszcze inną scenę ukazującą jak kończą się utarczki słowne na drodze, a raczej parkingu >>>